bł. Władysław Bukowiński
20 czerwca – wspomnienie w Kazachstanie i archidiecezji krakowskiej
Ks. Władysław Bukowiński (ros. Βладислав Буковинский) urodził się 22 grudnia 1904 roku (czyli 4.01.1905 wg kalendarza gregoriańskiego) w Berdyczowie. W 1920 rodzina przeniosła się do Polski. W latach 1921-1931 studiował prawo i teologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Święcenia kapłańskie przyjął 28.06.1931 z rąk abp. Adama Stefana Sapiehy. Po kilku latach pracy duszpasterskiej w Rabce (1931-1935) i w Suchej Beskidzkiej (1935/1936), na własną prośbę, w sierpniu 1936 roku, przeniósł się do w Łucka na Wołyniu gdzie został wykładowcą w Seminarium Duchownym. Od 1939 był proboszczem katedry w Łucku. W 1940 został uwięziony przez NKWD.
Po opuszczeniu więzienia w 1941 aktywnie pomagał uciekinierom i jeńcom. W latach 1945-1954 przebywał w radzieckich więzieniach i obozach pracy w Kijowie, Bakał, Czelabińsku i Dżezkazganie. Tam, po wyczerpującej, kilkunastogodzinnej pracy odwiedzał chorych w więziennym szpitalu, umacniał współwięźniów w wierze i nadziei, udzielał sakramentów, prowadził rekolekcje w różnych językach.
Napisał i wykładał w łagrze historię Polski. W 1954 został zesłany do Karagandy (Kazachstan), z obowiązkiem podjęcia pracy stróża, jednocześnie prowadząc tajne duszpasterstwo. Odbył wyprawy misyjne m.in. do Tadżykistanu, Ałmaty, Semipałatyńska, Aktiubińska. W 1958 został ponownie uwięziony na trzy lata i zesłany do łagrów. Trzykrotnie zamykany, przebywał w łagrach i więzieniach 13 lat, 5 miesięcy i 10 dni. Po odbyciu kary kontynuował w Karagandzie pracę duszpasterską: w prywatnych domach odprawiał Msze św., katechizował, udzielał sakramentów. Zmarł w Karagandzie 3 grudnia 1974 roku do końca duszpasterzując. Beatyfikowany 11.09.2016 roku. Jego grób znajduje się w krypcie katedry Matki Bożej Fatimskiej Matki Wszystkich Narodów w Karagandzie.
Modlitwa
Wszechmogący wieczny Boże, który powierzyłeś błogosławionemu Władysławowi kapłanowi, misję pasterską w trudnych dla Kościoła czasach i obdarzyłeś go niewzruszoną wiarą i miłosierną miłością, spraw za jego przyczyną i wstawiennictwem byśmy pozostali wierni Chrystusowi aż do śmierci. Który żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Homilia bł. Władysława Bukowińskiego
na Święto Zmartwychwstania Pańskiego, 1970.
Powinniśmy być pełni radości
Otóż, moi kochani, proszę pamiętać, że czym więcej się świat bawi, czym więcej ten świat tańczy, hałasuje, tym bardziej jest on smutny. Moi drodzy, ci, którzy tak troszkę się bawią, to jeszcze mogą znaleźć radość w światowych zabawach, ale ludzie bogaci, którzy ciągle bawią się i tańczą, to tak im to dokuczy, że są bardzo smutni. Bardzo niesłusznie myślą ludzie biedniejsi, że jeśli ktoś jest bogaty, to jest szczęśliwszy. Bogactwo nie da szczęścia. Bogactwo daje bardzo często zupełną nudę.
Co daje szczęście, co daje radość? Wiara daje radość. Moi drodzy, proszę wziąć pod uwagę, że nam Kościół przypomina co roku tę radość wielkanocną, radość, którą niesie nam Pan Jezus zmartwychwstały. Mamy być pełni radości i mamy tę radość w całe społeczeństwo wnosić. Niech niewierzący przekonają się, że choć oni więcej od naszych tańczą, bawią się i inne rozrywki sobie wymyślają, że jednak my jesteśmy szczęśliwsi od nich. Mamy radość wiary, mamy radość miłości. Moi kochani, my również nie zapominajmy o tym, my powinniśmy wnosić w całe społeczeństwo owoc tej radości i także umiejętność chrześcijańskiego cierpienia. My powinniśmy wnosić nasze łzy, nasz żal za grzechy.
Moi kochani, my powinniśmy pamiętać, jak nas upomina Kościół słowami pieśni wielkopostnej: "Wisi na krzyżu Pan Stwórca nieba, płakać za grzechy człowiecze potrzeba". Modlimy się też w drugiej pieśni wielkopostnej: "Na koniec Mu bok przebito, krew płynie z wodą obfito, my się dziś zalejmy łzami, Jezu, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami". To jest potrzebne i to jest potrzebne.
Powinniśmy wnosić w świat współczesny, który już nie chce pamiętać o grzechach, nasz żal, nasz ból, naszą pokutę za grzechy, nasze łzy za grzechy, za grzechy nie tylko własne, ale i za grzechy zwłaszcza w swojej rodzinie. "Nie płaczcie nade Mną, ale płaczcie nad swoimi grzechami i nad grzechami waszych dzieci". Przecież te słowa Pan Jezus niosący krzyż powiedział do niewiast jerozolimskich, które nad Nim płakały.
Te łzy pokuty, te łzy żalu za grzechy myśmy powinni wnosić w świat współczesny, ale nie same tylko łzy, nie sam tylko żal, powinniśmy wnosić tę radość, którą Pan Jezus po przezwyciężeniu grzechu, śmierci i szatana przynosi nam. Z Nim mamy zwyciężać grzech i na podstawie tego zwycięstwa, żyjąc czystą duszą, żyjąc z tym samym Panem Jezusem, który przychodzi codziennie do naszych dusz w Komunii Świętej, my powinniśmy być głęboko radośni. Nawet jeżeli cierpimy, nie powinniśmy tracić tej wyższej radości, tej zwycięskiej radości Chrystusa zmartwychwstałego.
Może dość cierpienia w domu, może łzy płyną, może choroba, może jakiś niepokój, jakieś inne cierpienie - tak to zwykle jest, ale ponad tym wszystkim jest zmartwychwstanie, jest oczekiwanie szczęścia w niebie, jest zaczątek życia zmartwychwstałego już tu, na ziemi. Dlatego, moi kochani, czy jest spokojnie, czy są cierpienia, umiejmy radować się tą radością wesołego Alleluja: "Czy toń spokojna, czy huczą fale, gdy Ty swe dzieci w swej opiece masz, wznosimy modły dziś ku Twej chwale, boś Ty nam tarczą, Boże, Ojcze nasz". Boś Ty nam zbawieniem, Jezu Chryste, Panie nasz i Zbawicielu.